Jaki ma to wpływ na organizmy mieszkające w wodzie?
Jak nie trudno się domyślić, wzrost zanieczyszczenia plastikiem i mikro plastikiem mórz i oceanów skutkuje „skażeniem” organizmów żywych i środowiska naturalnego. W latach 1997 oraz 2015 przeprowadzono badanie obecności plastiku w układach pokarmowych zwierząt. W 1997 roku mikroplastik znaleziono u 86% żółwi morskich, 43% ssaków morskich oraz 44% ptaków morskich. Kilkanaście lat później, w 2015 roku mikroplastik był już obecny u 100% badanych żółwi morskich, 66% ssaków morskich oraz 50% ptaków. Świadczy to dramatycznie o wzroście zanieczyszczenia środowiska wodnego, oraz o coraz szerszym możliwym negatywnym wpływie mikroplastiku na organizmy, które je zamieszkują.
Czy plastik jest już w dzikich i odległych rejonach?
Przypuszcza się, że prądy morskie mogą przekształcić Ocean Arktyczny w „zlewnię” MP z całego świata. Stężenie mikroplastiku jest tam często większe niż w dużo bardziej zurbanizowanych rejonach Ziemi. Gdyby ten czarny scenariusz się sprawdził, byłoby to niezwykle szkodliwe dla środowiska. Miejsce, gdzie ingerencja człowieka jest nieznaczna, zostałoby zmienione nie do poznania. Na Arktyce nie ma ciężkiego przemysłu czy wielu osiedli ludzkich. Mimo to znajduje się tam bardzo duże ilości plastiku i mikroplastiku, nawet w rejonach bardzo odległych od cywilizacji, wręcz nieskażonych obecnością człowieka.
Niekorzystne zmiany już zachodzą w środowisku. Na wybrzeżach południowo-zachodniego Svalbardu badacze znaleźli mikroplastik w ilościach od 0 do 11,5 cząstek na m3 gruntu. Teren, gdzie go wykryto, należy do obszaru parku narodowego. Nie ma tam stałych siedzib ludzkich za wyjątkiem Polskiej Stacji Polarnej Hornsund. Dowodzi to, że znalezione zanieczyszczenia zostały dostarczone w te rejony przez prądy morskie. Mikro plastik został znaleziony również w organizmach zwierząt, zarówno morskich jak i lądowych, które zamieszkują Svalbard.
Przeczytaj o mojej ekspedycji na Svalbard, oraz o pracy magisterskiej na temat mikroplstiku.
Zobacz moje wideo z Svalbardu.